Remis rezerw z Gryfem Dobrowo
Gryf Dobrowo - Darłovia II Darłowo 3 : 3 ( 1 : 1 )
Tydzień po efektownej wygranej z Wrzosem Wrzosowo (8:0) drużynę prowadzoną przez Artura Maciąga czekał wyjazdowy pojedynek z Gryfem Dobrowo. Jeszcze przed meczem pewnym było, że największym problemem będzie zestawienie linii obrony oraz obsady bramki. Pod nieobecność Kacpra Śliwińskiego oraz Wojciecha Morawskiego między słupkami pojawił się nominalny pomocnik - Michał Kilanowski. W linii obrony pod nieobecność Łukasza Głuszka, Piotra Dudka, kontuzjowanego Grzegorza Prędkiego czy też Łukasza Stachowiaka, w pierwszym składzie pojawili się Mateusz Kaproń oraz Gracjan Masternak, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie. Darłowianie musieli też nastawić się na zdecydowanie inne granie, niż to ma miejsce na własnym obiekcie. Murawa boiska w Dobrowie, delikatnie to ujmując wyglądała słabo, co z pewnością nie ułatwiało drużynom "granie piłką".
Od pierwszych minut spotkania Darłowianie starali się przejąć inicjatywę na boisku i dość szybko, bo już po niecałych 10 minutach gry przyniosło im to powodzenie. W środku boiska piłkę otrzymał Artur Maciąg, szybkim podaniem uruchomił na skrzydle Dmitro Mikhailenko, a ten bardzo dokładanie zagrał do nadbiegającego Aleksandra Wyrosławskiego, który tylko dostawił nogę i strzałem tuż przy lewym słupku pokonał Kamila Tomiałojć. Kilka minut później goście po raz drugi trafili to bramki, ale arbiter główny wskazał na spalonego, pomimo, że jego asystent takiej pozycji nie zasygnalizował. To też sprawiło, że Artur Maciąg zakwestionował tą decyzję, za co otrzymał żółtą kartkę ... i 10 minut kary za krytykowanie orzeczeń sędziego. Gospodarze nie zdołali w żaden sposób wykorzystać liczebnej przewagi i pokonać dobrze spisującego się Kilanowskiego, a po powrocie Maciąga ponownie to Darłowianie nadawali ton boiskowym wydarzeniom. W kolejnych akcjach powinni podwyższyć swoje prowadzenie po uderzeniach Maciąga, Czarnucha czy też Wyrosławskiego, ale bardzo dobrze spisywał się bramkarz Gryfa. W ostatnich minutach pierwszej połowy znakomitą okazję do podwyższenia prowadzenia miał jeszcze Mikhailenko, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zdołał go pokonać. Bramkę "do szatni" zdobyli za to miejscowi. Długa piłka na połowę rywala, wygrana walka o górną piłkę sprawiła, że za moment Adrian Kwiatkowski znalazł się w dogodnej pozycji strzeleckiej i uderzył na bramkę Darłowian. Strzał starał się zablokować Piotr Piołunkowski, ale zrobił to niefortunnie, a podbita piłka całkowicie zmyliła Kilanowskiego wpadając tuż pod poprzeczkę. Tym samym drużyny zeszły do szatni przy wyniku remisowym, który nie do końca oddawał przebieg boiskowych wydarzeń.
Drugą odsłonę meczu zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Darłowianie przegrywali walkę w środkowej strefie boiska, co sprawiało, że to piłkarze Gryfa byli zdecydowanie bliżsi wyjścia na prowadzenie. Udało im się to po rzucie rożnym, ale spory w tym udział Darłowian, którzy bardzo niefrasobliwie zachowywali się w polu karnym, nie potrafiąc wybić, czy też w ogóle trafić w piłkę. Bezlitośnie wykorzystał to Adrian Kwiatkowski, który dopadł do futbolówki i mocnym uderzeniem pokonał Kilanowskiego. Zawodnicy z Dobrowa nie zamierzali zwalniać i w kolejnych minutach podwyższyli prowadzenie. Tym razem do bramki trafił Mariusz Majdan, po bardzo mocnym i precyzyjnym uderzeniu zza pola karnego, po którym zasłonięty bramkarz Darłowian nawet nie interweniował. Pomimo dwubramkowej straty goście nie zamierzali się poddawać i dopiero trzecia stracona bramka sprawiła, że uporządkowali swoją grę, a to bardzo szybko przyniosło efekty. Pięć minut po stracie bramki w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Artur Maciąg i pomimo, że Tomiałojć wyczuł intencje strzelającego to jednak piłka znalazła drogę do bramki. Na kolejne trafienie i wyrównanie stanu meczu nie trzeba było długo czekać. Po stałym fragmencie gry piłka ponownie została wstrzelona w pole karne, a do piłki wystartował bramkarz Gryfa oraz Artur Maciąg, który uprzedził przeciwnika i sytuacyjnym uderzeniem trafił do bramki. Wydawało się, że w ostatnich 20 minutach gry, któraś z drużyn zdoła rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść, zwłaszcza że dogodnych okazji do tego nie brakowało. Najwięcej działo się ostatnich minutach regulaminowego czasu gry oraz w doliczonym czasie meczu. Najpierw Maciąg trafił w mur wykonując rzut wolny z 20 metra. Po chwili nie odgwizdane dwa przewinienia gospodarzy w pobliżu pola karnego przerodziły się w kontrę po której Kwiatkowski ruszył z piłką z własnej połowy. Akcję faulem ratował Piołunkowski, co oznaczało wykluczenie środkowego obrońcy Darłovii. Stały fragment gry zakończył się trafieniem w mur. W doliczonym czasie szansę na trafienie i zapewnienie wygranej Darłowianom miał Łukasz Czarnuch, ale nie zdołał pokonać bramkarza w sytuacji sam na sam. Po chwili szczęście uśmiechnęło się do Darłowian. Nierozważne wznowienie gry z autu zakończyło się stratą i szybką kontrą, a finalnie znakomitą okazję dla Kwiatkowskiego, który z bliska uderzył na bramkę Darłovii, ale tym razem czujnie spisał się Kilanowski broniąc nogami dostępu do bramki. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.
Końcowe rozstrzygnięcie z pewnością pozostawia niedosyt mając na uwadze ilość niewykorzystanych sytuacji przez Darłowian. Z drugiej strony przedmeczowe problemy kadrowe z zestawieniem defensywy oraz 100% sytuacja gospodarzy na zakończenie meczu zmienia postrzeganie na zdobyty punkt, przypominając jednocześnie, że drużyna prowadzona przez Artura Maciąga w dalszym ciągu opiera się na zawodnikach, którzy dopiero zaczynają swoją seniorską przygodę z piłkę, a spotkanie z Gryfem Dobrowo to kolejne z którego powinni wyciągnąć wnioski i naukę na przyszłość. A za tydzień kolejna okazja do zaprezentowania się własnej publiczności, tym razem w meczu z Hajką Zegrze Pomorskie. Mecz standardowo w niedzielę o g. 12:00.
Bramki:
0 : 1 - Aleksander Wyrosławski - 9 minuta
1 : 1 - Adrian Kwiatkowski - 45 minuta
2 : 1 - Adrian Kwiatkowski - 51 minuta
3 : 1 - Mariusz Majdan - 61 minuta
3 : 2 - Artur Maciąg - 66 minuta
3 : 3 - Artur Maciąg - 70 minuta
Skład Darłovii: Kilanowski - Kaproń, Szopiński, Piołunkowski, Masternak (74' Dąbski) - Wyrosławski, Synkiewicz, Dywan, Mikhailenko - Maciąg, Czarnuch
Żółte kartki: Maciąg (+10 minut kary), Masternak, Szopiński
Czerwona kartka: Piołunkowski - 87 minuta (przerwanie korzystnej akcji przeciwnika)
Komentarze