Remis na zakończenie rundy jesiennej

Remis na zakończenie rundy jesiennej

Mecz ostatniej kolejki rozgrywek ligowych pomiędzy Leśnikiem II / Zefirem Manowo, a Darłovią Darłowo dźwigał ze sobą spory ciężar jakim niewątpliwie był kształt ligowej czołówki przed przerwą w rozgrywkach. Pięć punkt przewagi podopiecznych Krzysztofa Jasiewicza sprawiało, że byli pewni zachowania miejsca w premiowanej awansem czołowej dwójce, ale jednocześnie chęć zwiększenia swojej przewagi determinowała bojowe nastawienie piłkarzy z Darłowa. Dość powiedzieć, że pod względem kadrowym przystępowali oni w praktycznie najmocniejszym zestawienie, także z Pawłem Florkiewiczem, który wrócił do gry po wyleczeniu urazu.

Od pierwszych minut spotkanie miało wyrównany przebieg. Na boisku przeważała walka o każdy centymetr boiska, co przy nastawieniu arbitra głównego - Wątroby na przyzwolenie na agresywne granie i nieodgwizdywanie drobnych przewinień sprawiało, że spotkanie pomimo braku klarownych okazji nie było nudnym widowiskiem. Uważna gra Darłowian jak i miejscowych sprawiła, że bramkarze zaledwie kilkakrotnie musieli interweniować i praktycznie, żadna z nich nie zaliczała się do gatunku tych, która uratowała zespół przed utratą bramki. Ze strony gości dogodne okazje miał m.in. Florkiewicz, ale będąc w dogodnej pozycji strzeleckiej nie potrafił celnie uderzyć na bramkę oraz Maciąg, ale i on nie zmusił bramkarza do kapitulacji. Ostatecznie pierwsza połowa nastawiona na zażartą walkę zakończyła się wynikiem bezbramkowym.

Drugą część spotkania Darłovia rozpoczęła bez zmian w składzie. Nie zmienił się też przebieg spotkania. Żadna ze stron nie osiągnęła zdecydowanej przewagi i praktycznie przez pierwszy kwadrans niewiele się działo pod samymi bramkami. Wystarczyło jednak długie zagranie Florkiewicza do Sawickiego oraz zła decyzja Macieja Stelmacha o wyjściu z bramki, aby po typowym ścięciu szarżującego napastnika sędzia podyktował jedenastkę. Do niej podszedł sam poszkodowany i pewnym uderzeniem wyprowadził gości na prowadzenie. Gospodarze po stracie bramki szybko starali się doprowadzić do wyrównania, ale pewnie grająca defensywa oraz Kotas między słupkami początkowo nie dawali się pokonać. Niestety w sukurs miejscowym przyszedł arbiter. Długie zagranie w kierunku bramki Darłowian przerodziło się w pojedynek Krawczyka z zawodnikiem gospodarzy. Starcie wyglądające jak praktycznie każde w tym meczu, czyli męska walka o pozycję zakończyła się sukcesem defensora Darłovii, który głową przedłużył lot piłki. Przegrany tego pojedynku ... padł na murawę, co arbiter zakwalifikował jako przewinienie kapitana Darłovii. Pomimo protestów gości sędzia pozostał niewzruszony, dodatkowo karając upomnieniami, a po chwili Dariusz Wawrzkiewicz pewnym uderzeniem z 11-metra doprowadził do wyrównania. Chwilę później bliźniaczo podobne starcie Idasiaka z zawodnikiem Leśnika II w polu karnym rywali zakwalifikował, jak na początku spotkania, czyli boiskową walkę o futbolówkę. Pobudzeni decyzjami arbitra piłkarze Darłovii starali się rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, a okazje do tego mieli Kącki oraz tuż przed końcem meczu Florkiewicz, ale nie zdołali już znaleźć sposobu na pokonanie Stelmacha. Gospodarze także nie pozostawali dłużni i także walczyli o komplet punktów, stwarzając zagrożenie głównie po stałych fragmentach gry, ale uważna gra przyjezdnych w defensywie sprawiła, że Kotas nie musiał pokazywać pełni swoich umiejętności.

Remis w meczu dwóch drużyn nastawionych na awans z pewnością nie zadowala w pełni żadnej ze stron. Niestety tym razem z niesmakiem spotkanie zakończyli podopieczni Jasiewicza, którzy nie mogą powiedzieć, że byli w tym dniu stroną dominującą, ale z pewnością mogą stwierdzić, że brak konsekwencji w decyzjach arbitra sprawił, że zwycięstwo, które było na wyciągnięcie ręki nie zostało dowiezione do ostatniego gwizdka. Remis sprawił, że Darłowianie kończą rundę jesienną na czeli ligowej tabeli z jednym punktem przewagi nad drużyną rezerw Kotwicy, ale należy pamiętać, że w dalszym ciągu Kołobrzeżanie mają w zanadrzu do rozegrania zaległy mecz z Błękitnymi Stary Jarosław, który początkowo przeplanowany na 20 listopada prawdopodobnie odbędzie się dopiero na wiosnę.

Bramki:

0 : 1 - Wiktor Sawicki - 59 minuta - rzut karny

1 : 1 - Dariusz Wawrzkiewicz - 69 minuta - rzut karny

Skład Darłovii: Kotas - Stołowski, Wisowaty, Krawczyk, Idasiak - Dywan (65' Kącki (90' Florkiewicz Karol), Florkiewicz Paweł, Dudek, Sawa (70' Szopiński) - Maciąg, Sawicki

Żółte kartki: Stołowski, Florkiewicz Paweł, Dudek

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości