Ligowa inauguracja na remis
Darłovia Darłowo - Zefir Wyszewo 0 : 0
Ponad trzy miesiące czekali kibice Darłovii Darłowo na powrót do grania w wydaniu czwartoligowym. Na inaugurację wiosennych rozgrywek podopieczni Mateusza Kaźmierczaka mierzyli się z ostatnią drużyną w tabeli - Zefirem Wyszewo. To też sprawiało, że gospodarze przystępowali do pojedynku w roli zdecydowanego faworyta. Pod względem kadrowym, w porównaniu do ostatniego ligowego meczu na jesień, doszło do kilku zmian w składzie. Pojawili się w nim m.in. Dawid Szymański, zajmując miejsce w bramce, a także Jakub Kulon. W wyjściowym składzie wyszedł także Paweł Muzyka, co miało związek z kolejnym urazem Dawida Paluszkiewicza, a tylko na ławce mecz rozpoczął Karol Florkiewicz, najlepszy strzelec Darłowian w bieżącym sezonie.
Mecz od mocnego akcentu mógł rozpocząć Paweł Muzyka. Lewy pomocnik Darłowian, po długim zagraniu w pole karne, znalazł się sam przed bramkarzem, ale nie zdołał wykorzystać dogodnej okazji, nie trafiając w światło bramki. Po chwili na bramkę rywali uderzał także Bartosz Dywan, ale i on posłał piłkę obok słupka. W szeregach gości od pierwszych minut bardzo aktywny na lewym skrzydle był Tomasz Kamiński, sprawiając sporo problemów defensywie gospodarzy i właśnie on był autorem akcji, która mogła przynieść prowadzenie piłkarzom z Wyszewa. Po podaniu Kamińskiego sam przed Szymańskim znalazł się Ireneusz Szocik, ale źle przyjął piłkę i zamiast uderzenia na bramkę, skuteczną interwencją popisał się bramkarz Darłovii. W kolejnych minutach brakowało konkretów pod bramkami i dopiero w ostatnich 10 minutach gry Darłowianie ponownie zagrozili bramce strzeżonej przez Kacpra Orzechowskiego. Składną akcję zapoczątkował Dywan podając piłkę do Bartłomieja Fastyna. Ten zagrał wzdłuż bramki do nadbiegającego Muzyki, ale boczny pomocnik Darłovii, naciskany przez obrońcę, nie zdołał trafić z bliskiej odległości do bramki Zefira.
Drugą część spotkania Darłowianie rozpoczęli z jedną zmianą w składzie. Na boisku w miejsce Muzyki pojawił się Karol Florkiewicz i miało to wymierny wpływ na postawę gospodarzy w ofensywie. Już po kilku minutach znalazł się przed bramkarzem po podaniu Damiana Kulona, ale uderzył niecelnie, posyłając piłkę obok lewego słupka. W odpowiedzi ponownie pokazał się Kamiński dwukrotnie uderzając minimalnie obok dalszego słupka bramki strzeżonej przez Szymańskiego. Pomimo kilku dogodnych sytuacji, przed którymi stawał Florkiewicz wynik w dalszym ciągu nie ulegał zmianie. Napastnik Darłovii najbliższy pokonania Orzechowskiego był w 80 minucie po prostopadłym podaniu Wólkiewicza, ale piłka po uderzeniu napastnika trafiła w słupek i wróciła do gry. Pięć minut później to poprzeczka uratowała gości od utraty bramki. Na bramkę uderzał Jakub Kulon, a piłka po rykoszecie trafiła w poprzeczkę, wylądowała na linii bramkowej i wróciła do gry. Już w doliczonym czasie gry gospodarze powinni zanotować zwycięskie trafienie. W dogodnej sytuacji ponownie znalazł się Jakub Kulon, uderzył w kierunku bramki, w miejsce gdzie znajdował się Florkiewicz, który zmienił tor lotu piłki ... i posłał ją minimalnie obok bramki. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.
Jeden zdobyty punkt z pewnością nie zadowala Darłowian, którzy liczyli na pełną zdobycz na inaugurację ligowych rozgrywek. Dobra postawa drużyny z Wyszewa w defensywie sprawiła, że piłkarze Darłovii mięli spore problemy z przedarciem się w pobliże pola karnego rywala, a dodatkowo w decydujących momentach brakowało im precyzji. To wszystko sprawiło, że pomimo kilku dogodnych okazji to bramkarz Zefira, Kacper Orzechowski, nie miał zbyt wielu okazji do interwencji. Lekki falstart sprawił, że Darłowianie na pierwszy komplet punktów muszą poczekać do kolejnej soboty, kiedy to zmierzą się na wyjeździe z Olimpem Gościno, dwunastą drużyną ligowej tabeli, która na własnym obiekcie zdecydowanie częściej punktuje legitymując się bilansem 5 zwycięstw, 2 remisów i 3 porażek.
Skład Darłovii: Szymański - Kulon Damian, Lipiński, Sosiński - Bazyli, Fastyn (84' Kaczyński), Wólkiewicz, Michalski, Muzyka (46' Florkiewicz) - Dywan (65' Siarnecki), Kulon Jakub
Komentarze