Derby powiatu dla Darłovii
Sława Sławno - Darłovia Darłowo 2 : 3 ( 0 : 2 )
Trzy sezony gry Darłovii Darłowo w rozgrywkach IV ligi sprawiły, że na piłkarski klasyk jakim zawsze były derbowe pojedynki pomiędzy Darłovią Darłowo, a Sławą Sławno trzeba było długo czekać. Ostatni raz drużyny zmierzyły się ze sobą w sezonie 2018/2019, kiedy to Darłowianom udało się dwukrotnie triumfować (2:0 w Sławnie oraz 3:1 w Darłowie). I tym razem to Darłowianie z pewnością byli faworytem spotkania, ale po raz kolejny nie ominęły ich problemy kadrowe. Przedłużające się problemy z zapewnieniem stabilizacji w obsadzie bramki sprawiły, że między słupkami pojawił się Tomasz Szopiński. Dodatkowo z powodu urazu stawu skokowego tylko na ławce zasiadł Konrad Rokicki, co sprawiło, że w pierwszym składzie pojawił się Bartłomiej Maciukajć.
Od pierwszym minut spotkania przewagę posiadali Darłowianie, którzy pomimo, że murawa bocznego boiska z pewnością nie ułatwiała konstruowania akcji, to jednak potrafili prokurować zagrożenie pod bramką Wolowskiego. Już po kilku minutach swoje okazje do trafienia miał Konrad Romańczyk, ale początkowo jego uderzenia mijały bramkę Sławy. Gospodarze w tym czasie skupiali się na uważnej grze w defensywie, nastawiając się na szybkie kontry, kierowane na Serewisia. W pierwszych kwadransie gry raz udało im się stworzyć klarowną okazję bramkową, ale Biernat będąc sam przed bramkarzem Darłovii nie zdołał go pokonać. Na pierwsze trafienie w tym meczu zebranym kibicom przyszło czekać do 36 minuty. Na lewym skrzydle akcję zawiązali Michalski z Kamilem Bazyli, a ten ostatni precyzyjnie dośrodkował do Konrada Romańczyka, który wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Goście nie zamierzali zwalniać tempa gry i w kolejnych minutach dążyli do podwyższenia prowadzania. Udało się to tuż przed końcem pierwszej połowy. Ponownie akcja zawiązała się na lewym skrzydle, a tym razem Norbert Kornaga popisał się prostopadłym podaniem, które sprawiło, że Kamil Bazyli znalazł się sam na sam z bramkarzem, co wykorzystał bez większych problemów, trafiając obok wychodzącego z bramki Wolowskiego.
Druga część spotkania ponownie rozpoczęła się od przewagi Darłowian, którzy dążyli do kolejnego trafienia, ale z czasem to goście coraz odważniej zapuszczali się w pobliże pola karnego przeciwnika, korzystając z prostych błędów i niewymuszonych strat rywala. W taki właśnie sposób udało im się zdobyć kontaktową bramkę. Z lewej strony boiska piłkę przechwycił Śpiewak, wbiegł z nią w pole karne i po chwili zagrał do nadbiegającego Serewisia, który spokojnie trafił do siatki uderzeniem w kierunku dalszego słupka. Stracona bramka sprawiła, że w szeregi Darłowian wkradła się nerwowość, a to prokurowało kolejne groźne akcje Sławny. Po drugiej strony boiska sporo pracy miał za to Wolowski, ale za każdym razem udanie interweniował broniąc groźne uderzenia Wólkiewicza oraz Romańczyka. Ambitna gra piłkarzy ze Sławna został nagrodzona w 78 minucie. Gospodarze, w dość kontrowersyjnych okolicznościach wywalczyli rzut wolny w okolicach narożnika boiska i właśnie ten stały fragment gry zakończył się dla nich bramką. Śpiewak mocno uderzył na bramkę tuż przy krótkim słupku, co sprawiło, że Szopińskiemu piłka przeszła po palcach i trafiła w poprzeczkę, a jako pierwszy do futbolówki doszedł trener miejscowych Karol Izmajłowicz i z bliska trafił do bramki. Podrażnieni Darłowianie starali się ponownie wyjść na prowadzenie, a ich ambitna postawa przyniosła powodzenie po kolejnym dobrym dośrodkowaniu Michalskiego i celnej główce Konrada Romańczyka. Tylko jedna bramka przewagi sprawiła, że do końca meczu końcowe rozstrzygnięcie było sprawą otwartą i faktycznie, już w doliczonym czasie gry, gospodarze zepchnęli przyjezdnych do głębokiej defensywy. Tym razem jednak zabrakło im precyzji i odrobiny szczęścia, co oznaczało komplet punktów dla Darłowian.
Trudny mecz derbowy finalnie zakończył się sukcesem drużyny prowadzonej przez Kamila Chicewicza. Tym raz udało uniknąć się powtórki z meczu z GKS Manowo i utrzymać prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego. Mecz pokazał jednak, że Darłowianie w każdym meczu muszą utrzymywać zaangażowanie w grę i koncentrację od pierwszej do ostatniej minuty meczu. I wypada mieć tylko nadzieję, że problemy z obsadą bramki odejdą w niepamięć i w najbliższym meczu nie będzie już pytania, kto tym razem założy bluzę z numerem 1.
Bramki:
0:1 - 36' - Romańczyk
0:2 - 42' - Bazyli
1:2 - 59' - Serewiś
2:2 - 78' - Izmajłowicz
2:3 - 85' - Romańczyk
Skład Darłovii: Szopiński - Michalski, Lipiński, Ryfa, Kulon - Kornaga (85' Dywan), Wólkiewicz, Kramarz (90' Siarnecki), Maciukajć, Bazyli (62' Wólczyński) - Romańczyk
Skład Sławy Sławno: Wolowski - Kucharski, Szadkowski, Wróbel, Bartkiewicz, Wardak, Komorowski, Kostrzewiński (71' Izmajłowicz), Biernat (31' Zosiuk), Śpiewak, Serewiś
Komentarze