Darłovia Darłowo - GKS Manowo 1 : 1
Darłovia Darłowo - GKS Manowo 1 : 1 ( 1 : 0 )
Druga kolejka rozgrywek ligowych dla Darłovii oznaczała pojedynek z drużyną GKS Manowo, która podobnie jak Darłowianie zamierza walczyć o powrót do grona czwartoligowców. Do tego meczu zespół prowadzony przez Kamila Chicewicza przystępował w zdecydowanie mocniejszym zestawieniu, niż to miało miejsce na inaugurację w meczu z Vimobilią Będzino. W wyjściowym składzie pojawili się Wojciech Morawski oraz Krystian Ryfa zatwierdzeni do gry w tygodniu, a także Konrad Romańczyk, dla którego oznaczało to debiut w oficjalnym meczu w barwach Darłovii.
Mecz znakomicie rozpoczął się dla gospodarzy. Już po kilku minutach akcję na lewym skrzydle przeprowadzili Kamil Michalski z Norbertem Kornagą, który w polu karnym uprzedził interweniującego obrońcę, co zakończyło się faulem i podyktowaniem rzutu karnego, a po chwili pewnym strzałem z jedenastego metra w wykonaniu Konrada Rokickiego. Po wyjściu na prowadzenie Darłowianie w dalszym ciągu posiadali optyczną przewagę, a goście pomimo bramkowej straty, skupiali się głównie na uważnej grze w defensywie. Dobra gra gospodarzy doprowadziła do kilku okazji bramkowych, ale uderzenia Romańczyk, bądź też Kornagi nie doprowadziły do zmiany wyniku. Po drugiej stronie boiska piłkarze z Manowa dwukrotnie poważnie zagrozili bramce strzeżonej przez Morawskiego, ale żadna z tych akcji nie zmusiła bramkarza Darłovii do interwencji, co wynikało z niedokładnego ostatniego zagrania. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Darłowian.
Drugą część meczu Darłowianie rozpoczęli z jedną zmianą w składzie. W miejsce Pawła Muzyki na prawej obronie pojawił się Damian Kulon, który poza realizacją zadań defensywnych od pierwszych minut na boisku ochoczo brał udział w grze na połowie rywala. Tym bardziej, że to gospodarze w dalszym ciągu byli stroną dominującą kilkakrotnie dochodząc do sytuacji bramkowych. Swoje okazje na trafienie mieli Kornaga, Romańczyk oraz Rokicki, ale brakowało im precyzji w wykończeniu akcji. Przyjezdni w tym czasie swoje okazje prokurowali głownie po stałych fragmentach gry, które wprowadzały sporo zamieszania w szykach Darłowian, ale w dalszym ciągu umiejętnie interweniowała defensywa bądź bramkarz gospodarzy. Nieskuteczność miejscowych i zaledwie jednobramkowa zaliczka sprawiała, że końcowe rozstrzygnięcie w dalszym ciągu było sprawą otwartą. Już w doliczonym czasie gry wydawało się, że zdołają zamknąć mecz po zagraniu Romańczyka, który wypatrzył Wólczyńskiego, ale ten w sytuacji sam na sam przeniósł piłkę ponad poprzeczką, a dodatkowo arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Kolejna akcja miała już miejsce pod bramką Darłovii. Długie zagranie przed pole karne i umiejętne zgranie do niepilnowanego Łukasza Duszkiewicza, pozwoliły zawodnikowi z Manowa na opanowanie piłki, a po chwili na mocne uderzenie w kierunku bramki Morawskiego. Ostatecznie futbolówka odbiła się jeszcze od słupka, wpadła do bramki obok interweniującego Morawskiego i sprawiła, że to zawodnicy z Manowa mogli cieszyć się z końcowego rozstrzygnięcia jakim był bramkowy remis.
Patrząc na okoliczności, które sprawiły, że Darłowianie zremisowali mecz z kontrkandydatem w walce o awans, z pewnością gospodarze mogą czuć się rozczarowani takim rozstrzygnięciem. Brak wyrachowania i koncentracji kosztował ich stratę dwóch punktów, a przy okazji stały się okazją do przypomnienia poprzedniego sezonu, w którym kilkakrotnie zdarzyło im się tracić cenne punkty w końcowych minutach meczu.
Bramki:
1 : 0 - Konrad Rokicki - 8 minuta - rzut karny
1 : 1 - Łukasz Duszkiewicz - 90 + 3 minuta
Skład Darłovii: Morawski - Michalski, Ryfa, Lipiński, Muzyka (46' Kulon Damian) - Rokicki (60' Maciukajć) - Kornaga, Kramarz (80' Siarnecki), Wólkiewicz, Bazyli (60' Wólczyński) - Romańczyk
Żółta kartka: Wólkiewicz
Komentarze